Nie wiem co dzieje się z Wami Panowie, ale sygnały już zbyt
często są bardzo niepokojące.
Jest tak.
Za 2 dni jest mecz w TV. Mecz, mecz, mecz!!!! Je je je. No
to chłopaki spadamy do pubu! Będziemy pić, krzyczeć, zdzierać koszule i rzucać
się na podłogę. Idziemy wszyscy bez wyjątku!!! Zaszaleć. Zniszczyć się i
upodlić do spodu!
Idzie dziesięciu.
Mocna ekipa! (dodam: nie widzieli się jakieś 2 lata!)
Ja w tym czasie zacieram już rączki..Chata wolna! Pazurki
zrobię w spokoju, muzy posłucham, pośpiewam tak, że płuca mi rozerwie, potańczę
w szpilkach do lustra, w pianę do wanny się rzucę. Aaaaaaa i wyjem też
wszystkie Michałki w domu (bez wyjątku!) nie dzieląc się z nikim!
Bosko! W 10
minut znajdę co najmniej 3 mega babki do pogadania i barku spustoszenia.
Wystarczy, że interkomem po osiedlu podzwonię.
24 godziny do meczu:
Pełna ekstaza. Czym pojechać? Jak wrócić? Co będziemy pić?
Gdzie ten stolik zarezerwować? A jak My wstaniemy do pracy jak tyle wypijemy? Ściskamy
żony. Mówimy, że są piękne i pachną…nawet z porannym irokezem na głowie i przed
umyciem zębów.
Absolutne drganie na całym ciele samczym z ekscytacji
występuje.
12 godzin do meczu:
Idzie pięciu. Bo żona
się nie zgadza, bo koniec miesiąca w pracy, bo akurat ten termin nie, ale następnym razem toooooo.…..
8 godzin do meczu:
Idzie trzech. Bo żona
zmieniła zdanie. Była na tak, ale już jest na nie. Poza tym dziecko ma katar no
i tak w środku tygodnia to chyba nie najlepiej się tak napić! Bez sensu!
6 godzin do meczu:
Idzie dwóch. Bo ten trzeci nie ma jak dojechać.
4 godziny do meczu:
Idzie jeden. Mój mąż.
Gdzie idzie? Przed LCD na rogówkę w naszym domu…
Szlag!
I jak tu żyć?
A tak swoją drogą. Mnie by żadna lejdis tak nigdy nie wystawiła.
NO WAY!
Dziwię się jednak, że nie chcieli obejrzeć tego na dużym ekranie. W zasadzie ta piłka nożna to przecież bardzo ciekawy sport... hmmmm:)
Dziwię się jednak, że nie chcieli obejrzeć tego na dużym ekranie. W zasadzie ta piłka nożna to przecież bardzo ciekawy sport... hmmmm:)
Niestety, sama prawda.
OdpowiedzUsuńmąż