poniedziałek, 5 marca 2012

zazdrość


Będzie kontrowersyjnie, ale w sumie nikt nie obiecywał, że będziemy tu sobie pisać komplementy, zatem będzie o zazdrości – wątek mi się przewinął parę razy ostatnio, więc dojrzałam do podzielenia się nim. O co chodzi z tą zazdrością ja się pytam? Podobno jeśli nie jestem zazdrosna to nie kocham…?

Sorry ale to mega bzdura… i zanim to napisałam wierzcie mi długo o tym myślałam – tak sama ze sobą szczerze pogadałam…  

Zazdrość to słabość moje Panie, a ja nienawidzę słabości (no chyba, że te które nawidzę – ale tylko dlatego, że chce je lubić, bardzo świadomie i z pełnymi konsekwencjami) i uważam, że my kobiety tych czasów powinnyśmy obalać mit ‘słabej płci’ - zgodnie ze słowami pewnej męskiej alfy :) - ‘masz problem kobieto… to się go pozbądź!’ – święte słowa. Bo to chodzi właśnie, o nasze kompleksy, brak wiary i niepewność siebie – swojej kobiecości, zajebistości, atrakcyjności zewnętrznej i wewnętrznej.



Zastanawiałam się skąd to się bierze… ta cała zazdrość… hmmm dla mnie to taka zaszłość, historycznie uwarunkowana emocja z zeszłej epoki – nauczono nas, że mamy histerycznie zabiegać o faceta – mamy być takie jakich Oni oczekują, lubić to co Oni lubią, wyglądać tak jak lubią, mówić to co chcą słyszeć… to w konsekwencji niestety rodzi właśnie zazdrość. Jeśli facet zainteresuje się inną kobietą – będzie mu się podobała intelektualnie, wizualnie – to u kobiety pojawia się panika… że dlaczego… że ona… jak może mu się podobać…  przecież to ja jestem taka jaką lubi… Otóż może Mu się podobać, bo cóż w tym złego?  Czy Wam się też podoba tylko jeden facet… hmmm... mnie się podoba wielu – różni pod różnymi względami…

I skąd ta panika? Zazdrość? Otóż stąd, że kobieta nie jest sobą… cały czas jest taka jakiej ON oczekuje… a oczekiwania facetów się zmieniają z czasem… i wtedy nie zawsze, i nie każda kobieta jest w stanie nadążyć za dojrzewającymi oczekiwaniami swojego partnera. Jeśli kobieta będzie sobą i facet ją zaakceptuje taką jaką jest, a nie Jej starania (często nieudolne) bycia Jego Wymarzoną – to ta kobieta może spać spokojnie.

A!  Ja nie mówię, żeby się nie starać… daleka jestem od takiego podejścia, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że każdy facet uwielbia być dopieszczony. Ale na miłość boską z głową i nie za wszelką cenę.

I to jest rzeczywisty dowód, że potrafię kochać!!! prawdziwie!!! i nie mieć w sobie zazdrości – staram się! Staram się być lepsza… dla siebie – nie dla facetów, w dupie z nimi i tak kiedyś wyginą – dla siebie, dla swojego ego, dla swojego dobrego samopoczucia, dla swojego spokoju wewnętrznego. To w konsekwencji  przełoży się też na faceta – bo kocha mnie, a nie mój obraz, który dla niego kreuję – zatem poniekąd staram się też dla Niego ;) – taka przewrotność :). 

Jeśli jest mądry to zrozumie ten fakt i doceni go… jeśli nie jest mądry to i tak wkrótce podzieli los mamutów, zatem nie warto się nim przejmować!

Więc proszę nie mówić mi, że nie umiem kochać… bo nie jestem zazdrosna!  Otóż właśnie umiem...  najszczerzej i najprawdziwiej jak potrafię… i z pełnym zaangażowaniem... jeśli tylko chcę!!!


Przesłanie: jeśli kobieta będzie czuła się ze sobą pięknie, atrakcyjnie, inteligentnie, swobodnie, to będzie emanowała taką magią, że żaden facet się temu nie oprze :)! Głęboko w to wierzę!

kasia

3 komentarze:

  1. Amen!
    W sensie, że zgadzam się w całej rozciągłości - jakkolwiek musiałam się rozwieść, żeby to zrozumieć. Ale było warto! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie, jedna z najsensowniejszych rzeczy, jaką do tej pory widziałem :) Podobnego podejścia życzę wszystkim paniom. Naprawdę zdrowe.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...