czwartek, 15 marca 2012

pi pi pipipipi pi

O pipczeniu będzie to tekst, gdyż się zainspirowałam. Pipczenie to cecha kobiet - jakaś wada genetyczna czy coś w ten deseń - chromosomu nam najwyraźniej jakiegoś brak, który jest odpowiedzialny za niepipczenie. Są i takie egzample co nie mają ich co najmniej kilku (tych chromosomów) i zamiast mówić zwyczajnie tylko pipczą - pipczą do faceta, do dziecka pipczą (ale to już opowiastka na inny czas), a jak zaczynają pipczyć do kobiety włącza mi się odruch 'RUN RUN'. 

Bo na przykład wchodzę sobie gdzieś tam, witam się z kobietą a następnie słyszę 'Czego myszeczka się napije'? Ożesz ja pierdole!!! - mam błyskawice w oczach, ale spoko! nauczyłam się już nad nimi panować, żeby nie spowodowały utraty prądu w połowie dzielnicy i niezwykle miło odpowiadam jakże przesympatycznej doprawdy tej kobiecie: 'Nie wiem - znajdźmy tę myszeczkę i się spytajmy, a ja tymczasem poproszę kawę'.


I dzisiaj stoję sobie swobodnie zupełnie, a obok laska rozmawia ze swoim partnerem... życiowym raczej... I nie słyszę nic innego tylko pipi pipipipi aha aha no tak pipipipipi pi pipi pi. Zwykle zagłuszam się, wyłączam ale dzisiaj nie! Postanowiłam się ukarać... ostatnio bardzo lubię sobie wymyślać różne zajefajne kary - po czym mam ochotę się zabić gdyż to mnie zabija. Zatem idąc tym kreatywnym nurtem pt. 'żałuj za grzechy' postanowiłam posłuchać... 
Otóż przez 3 minuty tejże rozmowy o niczym usłyszałam tyle pipczenia, że wystarczy mi na miesiąc: misiaczku najmilszy, rybeczko kochana, słoneczko cieplutkie, koteczku puszysty, miśku pluszowy, skarbulku złocisty (hmmm ciekawy kolor), kochane kochanie, żabulko moja... ...więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie bardzo żałuję... yyyy nie, nie za wszystkie :) jednak :).

Dobra ok. ja wiem każda z nas pipczy - mnie też zdarza się w przypływie jakiś emocji pierdolnąć coś o żabce. Dżizus!!! Ale wtedy się wystraszam i co... kara... kara musi być! Natomiast na miłość boską ile tych zwierząt milusińskich można wymyślić w 3 minuty... Mnie śniadanie powiedziało dzień dobry ponownie! A ten facet to chyba przypomniał sobie to z zeszłego tygodnia nawet - buła z serem na bank!

Ciekawe, że w pipczeniu przeważają zwierzęta... rybki, żabki, misie, kotki - ciekawe czemu nie pieski, albo słonie - fajne trąby przecież mają...

Ależ mówmy do naszych facetów czule - bardzo proszę!!! Ja lubię Kochanie i lubię też być nazywana Słońcem - bo lubię słońce. Ale zatrzymajmy się na jakiś dwóch wybranych frazesach. Znam parę gdzie ona mówi do niego 'jeżyku' bo on Jurek jest i w ogóle mnie to nie drażni, albo znam też taką gdzie on jest kotem - 'kocie podaj mi sól' - spoko.

I wcale nie chodzi mi o skrajności, że od razu Albo rybka Albo pipka... A karasie... to już wiadomo co...

Umiar!


kasia


photo: reddit.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...