wtorek, 20 marca 2012

o o o o... orgazm...


'Słuchajcie mnie sensowne panienki :)'  Król Julian :)

Może się tak zdarzyć, że od dziś zapisanie się na zajęcia jogi może stać się utrudnione. Otóż wczoraj RMF FM podało, że opublikowano badania, że kobieta jest w stanie osiągnąć orgazm ćwicząc… :)

Wiedziałam, że jesteśmy w tym względzie uprzywilejowanym gatunkiem… ale ta wiedza poszerza moje horyzonty. Otóż podobno… badania wskazują, że najbardziej prawdopodobne jest osiągnięcie orgazmu podczas zajęć jogi… podnoszenia ciężarów… lub robienia brzuszków… Przebadano dużą grupę kobiet :)


Jak wiadomo kobiety sporo gadają o seksie w przeciwieństwie do facetów… 
Facet pyta Faceta…. jak było? A ten… super…
U kobiet zatem jest intrygująco inaczej… dzielimy się szczegółami… (ja na Waszym miejscu Panowie zaczęłabym się bać…). 

Dodanie orgazmu wynikającego z ćwiczeń fizycznych może nieść sporą dawkę świeżości w babskich pogaduchach… To wspaniałe, gdyż rutyną staję się poruszanie w kobiecym gronie typowych rodzajów orgazmów… A wszystko zaczęło się od Freuda, który blisko sto lat temu stworzył teorię o rozdzielności orgazmu kobiecego. To właśnie on wprowadził nazewnictwo obowiązujące do dziś: orgazm łechtaczkowy i pochwowy. Wiedziałyście? 

Dzięki bogu… dziś wiadomo, że sprawa jest jakby bardziej skomplikowana…

Lew-Starowicz pisze: „U kobiet zdolność przeżywania orgazmu jest zjawiskiem wyuczonym, nabytym, na który to proces mają wpływ nie tylko czynniki biologiczne (genetyczne, hormonalne, neuroprzekaźniki, anatomia, reaktywność układu nerwowego, naczyniowego, mięśniowego), ale także, a może nawet przede wszystkim czynniki psychiczne. Dla wielu kobiet orgazm jest nierozerwalnie połączony z poczuciem wartości, a jego przeżywanie staje się warunkiem komfortu psychicznego i umożliwia docenianie i akceptację własnej kobiecości...”

Mądry gość… ale nie ma to jak pogadać z koleżankami…

Otóż orgazmy: łechtaczkowy czy penetracyjny są podstawą… ale dolewając więcej wina w kieliszki… koleżanek… można dowiedzieć się, że są również inne rodzaje tego szaleństwa. 

Orgazm erogenny… stref erogennych… wiadomo że każda z nas takowe posiada… Zatem może wystąpić orgazm podczas pieszczot karku, szyi, uda czy stopy… często jest też nazywany orgazmem strefowym… jak kto woli… dla mnie whatever :)

Orgazm wielokrotny, multiplikowany… czy jak to zwał… w każdym razie dużo tego szaleństwa, w krótkim okresie czasu :) nie będę podawać liczb… to jest ta wyższość naszego gatunku… myślę że dziesięciokrotność doznań… w odstępie kilku minut zabiłaby tych osobników z Marsa na bank :) i koniec tematu!

Nie należy tego jednak mylić z orgazmem długotrwałym… to osobna bajka i jakby wyższa jednak szkoła jazdy… Różnica miedzy orgazmem wielokrotnym polega na tym, że poziom odczuć jest non stop taki sam… i może trwać… uwaga! od 15 – 30 minut (dłużej… niż  30 minut źródła wywiadu  nie zanotowały :)) Co ważne są to doznania zarówno fizyczne, somatyczne jaki i przede wszystkim psychiczne… Charakteryzuje się nienaturalnym spięciem mięśni zewnętrznych jak i wewnętrznych… i sporadycznym oddechem… W tym przypadku zastosowanie żeli nawilżających nie powinno być dla Was Panowie ujmą na honorze…

Jest jeszcze orgazm… wzrokowy… hmmm nie tylko Wy Panowie jesteście wzrokowcami… Jeśli kobieta trafi na swój typ… taki do granic piękna… jest w stanie osiągnąć stan ekstazy patrząc lub ewentualnie delikatnie stymulując się lekkim dotykiem ciała partnera… 

To nie koniec… jak donoszą skrypty historyczne czy też podania ludowe... pod wpływem większej ilości czerwonych trunków :) jest jeszcze coś takiego jak orgazm wszechogarniający… całkowity… czy też totalny… To taki „All In One”… życzę każdej kobiecie… :). Reakcje na taki orgazm dotyczą absolutnie całego ciała jak i psychiki… Odczuwany bardzo indywidualnie… począwszy od samej głębi psychiki, ciała… aż po każdy najmniejszy mięsień… czubki palców… Drży nawet Twoja dusza… Wtedy… podobno :) pojawia się wytrysk u kobiety… hmmm… ale to pozostawimy jako legendę… Do not panic :)




Pewnie nie wymieniłam wszystkich... bo jak wiadomo kobiety są bardzo kreatywne... pozostawiam przestrzeń dla Was...

Zatem moje drogie… podsumowując tę lekturę opartą na zasłyszanych historiach… mnie joga jakby nadal nie przekonuje... bo nuda :)… brzuszki bardziej jakby z innych powodów :)… 

kasia



photo: malinconialeggera.tumblr; piccsy.com


2 komentarze:

  1. Seksi orgazm to nagroda za cały dzień ciężkiej pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Orgazm dla kobiety jest chyba jeszcze przyjemniejszy niż dla facetów :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...