wtorek, 28 lutego 2012

dodatkowy zmysł poznania


Było o zapachu faceta gdzieś między wawą a rawą... nie wiem skąd, ale jakoś tak spontanicznie, jak to zwykle w trasie z wronami. I okazuje się, że facet może pachnieć, być kompletnie bez zapachu i Ewka twierdzi, że może też pachnieć fatalnie - ja nie wiem, nie spotkałam sie :). Nic odkrywczego niby zakładając, że mówimy o perfumach, bo każdy facet jednak ich używa... boszzzz mam taką nadzieję, bo inne założenie mogłoby mnie przygnieść...

Chodzi mi jednak o JEGO zapach - który zawsze jest taki sam niezależnie od Hugo Bossa, czy CK. Bardzo określona woń, mocno zdefiniowana, przyciągająca i co ważne dająca się odwzorować w głowie. Mam tak w kilku przypadkach - tylko w kilku - jak pomyślę o takim gościu od razu mam przed oczami jego zapach - czuję go... - cała reszta dla mnie nie pachnie... nie wiem czemu - jest dla mnie zupełnie martwa zapachowo.



Co więcej ten zapach nie jest skorelowany z jego seksualnością czy też seksownością... mimo, że jeśli w grę wchodzą tego typu emocje posiadanie przez osobnika takowego atrybutu zapachowego jest co najmniej niebezpieczne. Natomiast jedno z drugim nie musi iść w parze - potwierdzone na konkretnych case'ach :). Wydaje się to być jednak poniekąd absurdalne, gdyż jeśli definiujemy faceta dodatkowym zmysłem jakim jest zapach należałoby się spodziewać, że będzie dla Nas w jakiś sposób wyjątkowy... ale jak to w życiu bywa wszystko jest względne - jak widać może ale nie musi :).

k.

photo: youngfolksociety.tumblr.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...