Przeczytałam jakoś ostatnio, że „Grycanki” chcą rewolucję
wprowadzić i przerwać modę na chude baby. Nie wiem co mają na myśli mówiąc
„chude”, ale mam nadzieję, że nie rozmiar 42, bo patrząc na ich bambarylaste
ciała istnieje taka możliwość.
Sama stresuję się patrząc na koleżankę Rubik oraz inne miłe
panie z podobnej kategorii. Takie obgryzione kosteczkiJ. Idzie sobie i zastanawiasz
się: „złamie się czy nie?” Ale chroń nas Panie od grycańskich grubasek dookoła. Choć sama
jestem kobietą (podobno) jakoś nie widzę niczego mega sexi w kolanach jak
pączki, 4 oponach pod biustem, słoninie na karku i paluszkach jak kiełbaski
rodem z „Jasia i Małgosi”.
Generalnie uważam, że przesada zarówno w jedną jak i drugą
stronę jest dziwna. Nie da się wykreować mody totalnej na coś wyjątkowo dużego
lub małego. To jakby mówić, że modne są bardzo wielkie stopy albo nos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz