Odcinek 5 'Temat na Wrony'
W rolach głównych:
W: wronka
K: koleżanka
Trochę jakby się stęskniłam za pogaduchami o ciężkości, grubości, ilości, tęgości... hmmm wszystkie kumpele na siłowni biegają, wchodzą na wagę i świętują... wiosna w końcu w pełni... no chyba, że ma się takie kumpele, co je buk obdarzył umiejętnością zjedzenia codziennie małej krowy... i nic... nic powtarzam - widziałam na własne, wielkie ze zdziwienia oczy. I niech ktoś mi powie coś o sprawiedliwości... to się wk.... zdenerwuję się...
K: cze wronka
W: dżizus Kasia mam na imię Kasia
K: o tam pierdzielenie - było nazwać blog słodkie kociaki
K: byłabyś kociakiem
W: ahahaha wiarygodność by padła... jakby
K: :) no właśnie apropos - temat na wrony mam
W: uuuu zamieniam się w słuch
K: czy ja ci się teraz podobam?
W: ożesz fuck to jest ten temat?
W: czuję, że nam statystyki ostro poszybują :)
K: głupia jesteś
W: :) wolę określenie - nie do końca normalna :)
K: w sensie takim czy dobrze wyglądam teraz, czy jestem gruba?
W: no nie! tylko nie Ty do mnie z tym tematem... bo padnę na cycki
K: słuchaj sytułejszon
W: lubię na casach - dawaj :)
K: gość
W: co ty powiesz? rodziców w tym story się nie spodziewałam... raczej
K: wariatka
K: słuchaj bo zamknę się w sobie
K: kumpel, kolega... 3 lata się nie widzieliśmy
W: łóżko?
K: yyyy - no tak dawno temu jakiś czas... co to za pytanie?
W: czuję, że będzie miało znaczenie :)
K: oki - zatem umawiam się z nim po przerwie - kawa
K: drinki, drinki, jest najs... drinki
W: łóżko?
K: co ty z tym łóżkiem do cholery?
W: no nie wiem... tak jakoś... :)
K: i on do mnie...
K: po tych drinach... rozkoszny kurwa jak mały piesek
K: "No widzę że ciałka nabrałaś..." i banan....
K: tak że niby z uśmieszkiem i miło - fuck!
W: faceci to jednak samobójcy - zawsze to wiedziałam - wyginą jak nic :)
W: rozumiem, że powiedziałaś pewnym głosem: 'tak dziękuję - też myślę że pięknie wyglądam'
K: jak mnie znasz... wiesz, że dałam radę :)
W: grzeczna dziewczynka :)... no dobra, że tak powiem... and
K: and... to jest ten temat - bo ja już nie nadążam za tymi samcami
K: o kobiecość mi chodzi - kumasz?
W: rozwiń się trochę...
K: wiesz, że byłam szczupła... taki trochę wieszak - niby ok, do łóżka ok.... ale jak tylko pojawiałam się gdzieś z moim aktualnym facetem (kimkolwiek był) wlepiał gały w takie bardziej kobiece laski - co i nogę miały, dupę i cycek zatem... i tak ogólnie z plus 8kg do mnie... że niby fajna bo kobieca... kumasz?
W: staram się... :)
K: teraz przytyłam świadomie... trochę... jak widziałaś z 5kg... i co kurwa? ciałka nabrałam ci taki powie - gdzie jest ta granica - napisz o tym
W: a skąd do nędzy ja mam to wiedzieć...hę?
K: jak skąd... z doświadczeń - kobieca jesteś tak czy nie?
W: yyyy
K: dobra inaczej - czy tobie gość kiedyś powiedział coś o twojej wadze takiego, że cię zachwiało?
K: chciałabym takiego gościa desperata zobaczyć... :)
W: może kiedyś poznasz :)
K: ta ahahahaha pod warunkiem że już się urodził...
K: ale jakby co to - to szybko mi go pokaż zanim zginie :)
W: temat jest trudny...
K: wiem przecież
W: mam kumpelę której gość powiedział że jest mięciutka - również tak milutko - i niby że co... gruba jest? do odchudzania skierować? czy też może kobieca? i że to był komplement...
K: mięciutka ahahaha - kreatywny łep
W: tu chodzi też o inną rzecz
K: wiem
K: zaraz mi powiesz, że to też kwestia pewności siebie (bo mówimy o normalnej rozmiarówce) - i jak się nie podoba to....
W: hmmm no!
K: ale wiesz... nie zawsze chcesz każdego gościa na drzewo wysłać
W: coś tam niby wiem
K: a z drugiej strony ja nie dam rady znieść świadomości że mu się nie podobam i będę łapać schizy za każdym razem jak wspomni w milusiński sposób o mojej figurze
K: zwłaszcza, że zawsze tak pieprzą od rzeczy
K: że mięciutka, okrągła czy też kochanego ciałka... nie znoszę!!!
K: i ja nie wiem czy to jest prawda czy nie - a już do łóżka za cholerę z takim nie pójdę...
W: łóżko powiadasz :) :) :)
K: :) :) :)
K: :) :) :)
W: no wiem... znam... kumam
K: a ja nie!
K: dobra bierz się do roboty - wywiad zrób środowiskowy wśród kumpli twych :) bo chce wiedzieć czy mogę iść jutro na lunch czy mam się głodzić do wieszaka
W: oszaleję
K: za późno... :)
K: co tam poza tym ???
kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz