Lubie Święta. Bardzo. Mam jednak takie poczucie, że im dalej w las tym bardziej mnie one ubawiają niż nastrajają...jakoś szczególnie. Ale z pewnością jest to czas podsumowań i przemyśleń, co spieprzyliśmy i co w związku z tym wypada lub nawet trzeba naprawić w kolejnym roku. Co zacząć? Co zakończyć?
Każdy rok to kolejne przemyślenia i postanowienia, które śmiało możesz nazwać cyklicznymi, bo są identyczne jak te 10 lat temu. Nigdy niezrealizowane do końca, bo w okolicy marca opuszcza Cię już pieprzona moc realizacyjna. Ale zawsze jest też jakieś zupełnie nowe postanowienie. Zwykle skrajne, wynikające z wkurwu na siebie i głupotę własną.
Każdy rok to kolejne przemyślenia i postanowienia, które śmiało możesz nazwać cyklicznymi, bo są identyczne jak te 10 lat temu. Nigdy niezrealizowane do końca, bo w okolicy marca opuszcza Cię już pieprzona moc realizacyjna. Ale zawsze jest też jakieś zupełnie nowe postanowienie. Zwykle skrajne, wynikające z wkurwu na siebie i głupotę własną.
A skąd ten wkurwik poświąteczny?
W tym świątecznym mega czasie, w poczuciu misji, zawalczysz jak potrzaskana o świeży chleb w tłumie marketowych wariatów, zrobisz tonę żarcia, dwa miesiące wcześniej przygotujesz listę prezentów i ściągniesz je choćby z piekła samego (Mikołaj przecież nie jest jakimś debilem, żeby pumeksy rozdawać!!). Wyrwiesz na rynku mega choinkę "co z niej igły nie lecą" i wyprodukujesz własnoręcznie pierniki na nią, bo to przecież czad! Później padniesz na krzesełko, podniesiesz słuchawkę telefonu i złożysz osobiste życzenia ważnym dla Ciebie osobom (bez seryjnych sms-ów!!!). Niestety niektórzy nie poznają kim jesteś:), ale się nie poddajesz..dzwonisz dalej! Wspominasz, życzysz, pamiętasz imiona ich dzieci, kotów oraz psów, kanarków i innych takich...
Zrobisz stół, że fotę masz ochotę trzasnąć (wcześniej latałaś 3 godziny po IKEI w poszukiwaniu inspiracji). Włożysz na ten wieczór z Mikołajem mega kieckę, buty na obcasie 10 cm (waląc dzięki temu czołem w szafkę nad zlewem jakieś 100 razy na godzinę - w kapciach się mieścisz, w obcasie już nie) i przyjmiesz gości.
Uwaga! RODZINA nadchodzi!!!
Część z nich już po 3 godzinach zorientuje się, że właśnie dziś masz imieniny...ooooo! YEAH! Niby nie nowość, bo Ewa masz na imię od urodzenia jakby...ale ok, grzybowa i pierogi potrafią odebrać rozum i pamięć nawet najbardziej pamiętliwym. Usłyszysz, że ładny ten stół, ale dużo gałęzi strasznie i zupełnie nie ma gdzie tych śledzi postawić. Aaaa!!! I te świece! Po cholerę tyle tych świec? Trzeba zdjąć, bo jeszcze się coś zapali albo ktoś się (nie daj Boże!!!) poparzy!!!
Zrobisz stół, że fotę masz ochotę trzasnąć (wcześniej latałaś 3 godziny po IKEI w poszukiwaniu inspiracji). Włożysz na ten wieczór z Mikołajem mega kieckę, buty na obcasie 10 cm (waląc dzięki temu czołem w szafkę nad zlewem jakieś 100 razy na godzinę - w kapciach się mieścisz, w obcasie już nie) i przyjmiesz gości.
Uwaga! RODZINA nadchodzi!!!
Część z nich już po 3 godzinach zorientuje się, że właśnie dziś masz imieniny...ooooo! YEAH! Niby nie nowość, bo Ewa masz na imię od urodzenia jakby...ale ok, grzybowa i pierogi potrafią odebrać rozum i pamięć nawet najbardziej pamiętliwym. Usłyszysz, że ładny ten stół, ale dużo gałęzi strasznie i zupełnie nie ma gdzie tych śledzi postawić. Aaaa!!! I te świece! Po cholerę tyle tych świec? Trzeba zdjąć, bo jeszcze się coś zapali albo ktoś się (nie daj Boże!!!) poparzy!!!
Później zjesz 2 kg szlamowatej ryby (bo teściowa robiła i zabije Cię wzrokiem jak nie zjesz) i 3 kg klusek z makiem rozpaczliwie wierząc, że dzięki temu jednak pieniądze przykleją się do Ciebie a nie 2 dodatkowe kilogramy do dupska. Siorpniesz kompotu ze śliweczki, chociaż zapach ten zawsze wywoływał u Ciebie odruch zwany powszechnie wymiotnym.
Jesteś dzisiaj jakby taka...dystyngowana...Uśmiechasz się przepięknie do ciotek, wujków, babć i takich tam różnych...czując zmęczenie i ból wynikający z konieczności dostosowania się. Przecież dzisiaj MUSI być miło. Tradycja!:) Trochę ciupie Cię w głowie i masz ochotę na duuużo wina, ale to Wigilia przecież! Uspokój się! Usta tylko mocz w kielichu!
Jesteś dzisiaj jakby taka...dystyngowana...Uśmiechasz się przepięknie do ciotek, wujków, babć i takich tam różnych...czując zmęczenie i ból wynikający z konieczności dostosowania się. Przecież dzisiaj MUSI być miło. Tradycja!:) Trochę ciupie Cię w głowie i masz ochotę na duuużo wina, ale to Wigilia przecież! Uspokój się! Usta tylko mocz w kielichu!
Przejrzysz później co przyniósł Mikołaj. OOO! Karty podarunkowe za 50 i 100 zł do 20 sklepów różnych marek, bo co Ci niby innego kupić. Przecież wszystko masz! Nie ma co wymyślać! Tylko nieliczni się odważyli...zaryzykowali i bach! Kupili! I chwała im za to! Znaczy, że zarejestrowali przez ostatni rok cokolwiek na Twój temat.
W poczuciu winy, że na Pasterkę raczej nie pójdziesz i dziecku odpowiednich wartości nie przekażesz, no i że masz prawdopodobnie jednak 2 kg do przodu..co robisz?
Skończysz łiskacza z własnym ojcem..ON też na szczęście lubi:)...nawet w Wigilię! Ma na imię Adam, ale o tym też nikt nie pamiętał...heheheh
Sytuację uratuje grono znajomych, którzy zameldują się u Ciebie zaraz po tym jak odjedzie ostatnia taksóweczka z RODZINĄ! Ci wiedzą jak się nazywasz! Oj tak!;)
Co czujesz?
W poczuciu winy, że na Pasterkę raczej nie pójdziesz i dziecku odpowiednich wartości nie przekażesz, no i że masz prawdopodobnie jednak 2 kg do przodu..co robisz?
Skończysz łiskacza z własnym ojcem..ON też na szczęście lubi:)...nawet w Wigilię! Ma na imię Adam, ale o tym też nikt nie pamiętał...heheheh
Sytuację uratuje grono znajomych, którzy zameldują się u Ciebie zaraz po tym jak odjedzie ostatnia taksóweczka z RODZINĄ! Ci wiedzą jak się nazywasz! Oj tak!;)
Co czujesz?
Na ten i kolejne lata.
Za stara już jesteś, żeby udawać cokolwiek i kogokolwiek. Żeby pić śmierdzący kompot. Żeby wpadać w schematy, które nie są wcale Twoje tylko... czyjeś. Wystarczy już! Szkoda czasu, bo ten niestety bezlitośnie zapierdala!
Oczyszczenie dokonane...a postanowienia zmodyfikowane:
1. Zamiast schudnąć - nie przytyć!
2. Zamiast mówić ciągle "dla", powiedzieć czasem "ja"
3. Zamiast być osobą - być sobą!
1. Zamiast schudnąć - nie przytyć!
2. Zamiast mówić ciągle "dla", powiedzieć czasem "ja"
3. Zamiast być osobą - być sobą!
Teraz przepraszam wszystkich, których zaniedbałam w tym roku, roztrząsając się nad sprawami dotyczącymi osób, które kiedyś wydawały się bliskie.
Dziękuję tym, od których nadal się uczę pokory i tym którzy poświęcili mi szczerze w tym roku choćby kilka minut swojego żywota..
No i jeszcze jedno publiczne postanowienie (te publiczne trudniej potem olać:)):
nie poddawaj się Ewka never! i żyj po swojemu!
nie poddawaj się Ewka never! i żyj po swojemu!
Tego i Wam życzę, dziękując jednocześnie za pierwszy rok, który z Nami - Wronkami spędziliście:)
Cały rok lejcie szampana, zajadajcie truskawy i co tam jeszcze lubicie a potem już tylko.....raphacholina:)
p.s. i jak masz mi podarować w przyszłym roku kartę do Reserved lub gdziekolwiek indziej, to wsadź sobie ją lepiej do dupy, bo to żałosne i tyle!
dziękuję za uwagę!
dziękuję za uwagę!
Lepsza karta do Reserwatu niż czajnik i żelazko. :]
OdpowiedzUsuńZnam takiego faceta jednego, co potrafi przynieść w prezencie urodzinowym kilogram wędzonej ryby;) Zatem! Tak, masz rację!:)
Usuńpozdr
ewa
Przeczytałam jednym tchem, jak zwykle. Uwielbiam ten blog!
OdpowiedzUsuńMotywujesz nas kobieto! Oj motywujesz! Trzeba się do cholery porządnie zabrać za ten blog wreszcie..Ech!
Usuńdzięki!:)
pozdr!
wronki