poniedziałek, 14 stycznia 2013

idzie wiosna czas na łowy!

No dobra, dzisiaj trochę o szopingu. Nie o TYCH łowach:), choć pewnie byłoby bardziej interesująco..;) Dawno nic nie pisałyśmy o zakupach a w końcu baby jesteśmy. No tak, czy nie?

WSZYSTKIM PANOM TERAZ DZIĘKUJEMY!!!  chyba, że macie ochotę przysnąć z lekka w poniedziałek.

Niestety ze sklepów z butkami nadchodzą ciut gówniane wieści. Otóż skończyły się dla nas - Moje Drogie Lejdis - dobre czasy....

Jako posiadaczka 163 cm wzwyż (z czego nogi nie stanowią niestety dominującej części mego body) ratuję swój honor lataniem w butach, których obcas mieści się w przedziale 7-10 cm. Staram się raczej stelaży owych nie zdejmować (w żadnej sytuacji!!!), gotowa nawet jestem sobie te buty taśmą dwustronną do pięt przymocować, tak na wszelki wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy je ze stóp mych strącić!. No chyba, że idę na sanki....Chociaż ostatnio, szurając po lodzie za młodocianym, pędzącym przede mną stworem z okrzykiem "mamo, mamo - dawaj, dawaj!", pomyślałam sobie, że taki obcas wbity w lód, mógłby moją przyczepność jednak znacznie poprawić i wizerunek w oczach młodocianych podbudować. No, ale jednak czasem wypada udowodnić, że jeszcze pamiętasz co to trampki, choć Twoja data urodzenia być może na to już nie wskazuje...

Sytuacja jest zatem taka. Ostatni okres modowy pozwalał nam podążać w buciku z czubem zaaokraglomym. Dzięki temu zabiegowi mogłyśmy uniknąć martwicy palców po 8 godzinach pedałowania na szczudłach. Ale nie tej wiosny. W tym roku czeka nas wielki powrót czubastego buta, który to skutecznie w połączeniu z wysokim obcasem powoduje zatrzymanie krążenia w stopie. Uczucie to musiało być wyjątkowe, bo nadal pamiętam ten ból z czasów kiedy to czubaste buciory królowały na ulicach.

Mój strach przed amputacją stóp nie jest jednak wystarczająco wielki i postanowiłam mimo wszystko przygotować się należycie do wiosny. Zdruzgotana nieco informacją o zmianie "tryndów" i po krótkim przeglądzie zasobów własnych, potwierdziłam (to co i tak wiedziałam), że butów z czubem u mnie brak.
I ta informacja jeszcze bardziej poraniła moją duszę. Tym razem wyobraziłam sobie kłujący ból w okolicach klatki piersiowej przy kasie w sklepie na "V", brzmiącej jak nazwa miasta, w którym to gondole posuwają po śmierdzących kanałach:). Urodził się we mnie bunt! Sprzeciw. Opór, którego mocy nie są w stanie opisać ludzkie słowa! Nie zapłacę 5 stów za amputację palucha u stopy! oł noł!

Obejrzałam dokładnie w sklepie na "V" najmodniejszą wersję buta na wiosnę (model wiosna 2013 = bolesna klasyka) i ruszyłam na łowy w poszukiwaniu buta-siostry, ale dla uboższych, oszczędnych lub bardziej sknerowatych.
W efekcie owych poszukiwań MUSIAŁAM pogodzić się z ZARĄ, chociaż ostatnio pozwoliłam sobie na kilka splunięć jadem w jej kierunku. SĄ! 



Zasadniczo nie lubię butów z ZARY, ale dla Was kochanieńkie moje baby zainwestowałam i przetestowałam to cudo na stopie swej i (o dziwo!)....nadal mam obie stopy:). Maratonu w tym nie przebiegnę (i tak nie planowałam w nim wystartować:)), ale 119,00 pln robi wrażenie!:). 
A ponieważ produkt ów zamówiłam w sklepie on-line, zadzwonił do mnie kurier i powiedział: Pani Ewo, mam dla Pani jakąś przesyłkę z Madrytu, czy jest Pani w domu? 
Ależ fuck! Przesyłka z Madrytu! Do zwykłego Wronowa! Bożesztymój! Ależ hurrra!!!! Je, je, je!
I jeszcze jedna ważna zaleta...Jak się rozpadną po tej wiośnie to płakać nie będę - kosztowały tyle co sześciopak wina z Lidla - więc luz!:)


p.s. wiem, że jeszcze leży śnieg.. Ale zobaczycie, ten dziad stopnieje absolutnie znienacka! Nie dajcie się zaskoczyć!!;)


7 komentarzy:

  1. Ja zostanę jednak przy trampkach...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja po kilku stutonowych przeżyciach bliskich amputacji stóp, odejmę sobie od ust i pozostanę wierna "V" ;)
    Zmieniając temat, specjalna dedykacja dla Was ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=84gbQun19Ng

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh. Wybrałabym jednak sześciopak z Lidla. Nic nie mam do bucików, fajne są, ale ta wysokość nie dla mnie, a czubów nie lubię. Jednak zostanę przy retro na bezpiecznym słupku, z zaokrąglonym noskiem, jak dla ciotki klotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę rozumiemy ten wybór:) my poszłyśmy w opcję: hurt - i butki i sześciopak;)

      Usuń
  4. Niniejszym odgrzebuję trupa, wszak dzisiaj niemal koniec marca, jednakże :
    PIĘKNE, KLASYCZNE, ZAJ...cośtam.... ja chyba jednak jestem obrzydliwym fetyszystą...

    To pisałem ja, anonimowy podczytywacz :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...