wtorek, 19 czerwca 2012

endless summer!!!

No tak i po nas.. Miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle. Tak sobie pomyślałam na początku... jak wszyscy. I jadę sobie po tym super szalonym meczu z "krecikiem" trasą - nówką sztuką - A2 i widzę nasze chorągiewki w rowach. Dużo biało-czerwonych, małych, papierowych chorągiewek. Tak, tak..tych samych, które jeszcze chwilę temu wtykaliśmy sobie dosłownie wszędzie. To, że do tyłka nikt sobie nie wsadził to dziw prawdziwy, bo i tam przecież też jest dziurka.. I wiecie co? Myślę sobie, że to durne na maxa. Fakt, wyszło słabo. Ale jakoś czuję sympatię do tych chłopaków z drużyny. I chociaż wielkim fanem piłki nożnej nie jestem, co by nie powiedzieć, dawno nikt nie dostarczył mi tylu emocji i wzruszeń. Wpadłam też któregoś dnia na chwilę do tej "sławnej" warszawskiej strefy kibica. Spodziewałam się czegoś żałosnego a tu szok. Czułam się... dobrze. Żadnego wstydu, żadnej katastrofy... było, miło, ładnie, nowocześnie, europejsko! I poczułam się nawet chyba dumna.

Tak sobie teraz myślę. Cieszmy się z tego co było. Z emocji, które były, ze wzruszeń, z czasu spędzonego razem z przyjaciółmi z rozdartą gębą, z wypitych browarów i z tego, że nie ma wioski organizacyjnej (a przecież miała być!)
Zamierzam kibicować tym, co walczą dalej. I w imieniu swoim oraz Wrony Drugiej dziękuję Wam chłopaki, bo wierzę, że zrobiliście wszystko co mogliście!

Poza tym... jak tu Was nie kochać:) No pytam się jak?
Się nie da :)







I nucimy together: ko ko ko ko Polska spoko...czwarte miejsce też wysoko;)

ewa




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...