środa, 14 marca 2012

killing me softly - rozwiązania czas!

Mój synek zapytał mnie ostatnio: "Mamo? A jak wycięli Ci z brzucha to dziecko, to był najgorszy Twój dzień w życiu?"
Nie synku! To był dość dziwny, ale jednak najlepszy dzień w moim życiu!

Porodówa – dzień sądny!

Zaczyna się od bajora w klapkach. To wody. Bajoro pojawia się w różnych miejscach, masz fart jeżeli to będzie w szpitalu. Transport. Przydział tortur pokoju. Masz w głowie jedno: „zróbcie mi lewatywę plizzz”. Koleżanki opowiedziały Ci wcześniej co się stanie jeżeli nie zdążą. Faken! Muszą zdążyć! Muszą! Jesteś przecież damą! Za Tobą biegnie w amoku tatuś „obcego”. Jest w stanie agonalnym, sapie, bo waży aktualnie 100 kg (był w ciąży razem z Tobą!).

Faza 1
  • Każą chodzić w kółko to chodzisz. Jest 15.00. Chyba zaczyna Cię boleć. Oj tak!!! Boooooooli! Skurcze liczysz i ze stoperem odstępy między nimi sprawdzasz.
  • O godzinie 18.00 nadal chodzisz, ale już wiesz, że o 15.00 to nic Cię właściwie nie bolało. Teraz jest jakby ciekawiej. Przestajesz odstępy mierzyć, bo ich właściwie brak.
  • 19.00 – nogi odmawiają posłuszeństwa. Postanawiasz powiedzieć komuś, że rodzisz i mają Ci pomóc! Od tej pory kluczowe słowo to: rozwarcie. Cholerne „rozwarcie” mierzone jest w cm i jak pada liczba 10 to Ty nie masz już kontaktu z otoczeniem. 

Faza 2
  • Wnerwia Cię, że to tyle trwa. Wsadzają Ci więc w żyłę jakąś igłę na kablu. To przyjaciółka OKSYTOCYNA. Suka! Za 2 godziny - zabije Cię!
  • Z oddali słyszysz zwierzęcy ryk. To jakaś przyszła mamusia w sali obok. Ale jest w już w Fazie 3. Nie wiesz czemu się tak drze wariatka. Spokojnie, dowiesz się już wkrótce.
  • 20.30 - Kuuuuuuurwaaaaaaaaaaaaaaaaa!
  • Błagasz o znieczulenie! Odwołujesz wszystko co sobie obiecałaś. Ktoś spokojnym głosem mówi: jeszcze chwilka, jeszcze chwilka.


Faza 3
  • 21.00 - wymyślasz podstęp - namówisz "tatusia", żeby poprosił o cesarkę dla Ciebie. Grozisz mu, że umrzesz. Stara się. Olewają Go. On też umrze. To pewne, bo ma tętno 180.
  • 22.00 - zębami wygryzasz dziurę w aparacie do KTG. Słyszysz: małe rozwarcie, małe rozwarcie. Każą Ci się przewrócić na drugi bok. Kurwa, sam się fjucie na drugi bok przekręć! I wyjmij mi to dziecko, bo czuję, że Ci przypierdolę! Czujesz, że się rozpadasz na kawałki! A i owszem!
  • 22.30 - pytają Cię czy w porodzie mogą uczestniczyć studenci (jakieś 10 osób). Heeeee? Teraz to może wjechać nawet TVN 24 i w dupie masz TO!
  • 23.00 - nadchodzą ludzie w maskach. Świecą Ci lampą po gałach. Jakiś "silny" ściąga Cię z wyrka i na stojąco postanawia "wycisnąć" z brzucha ISTOTĘ. Kurwa mać! Masz w dupie co Ci każe. Wiesz, że to jest ostatni dzień Twojego życia. Spadaj kundlu! I Wy wszyscy też!
  • 24.20 - JEST! ON! Płacze. Leży na Tobie. Dlaczego ma takie włosy? Czarne? Tryliardy włosów! Czy to aby ten sam gatunek? Taki brudas i pomarszczony? Mówisz: cześć synku! Płaczesz. Studentki też płaczą biedulki. Jakby z zaświatów słyszysz - 10 punktów. Nadal żyjesz. To pieprzony jakiś cud!


Zakończenie
  • Tatuś (tętno nadal 180) odchodzi sprawdzić gabaryty NOWEGO. Sobie leżysz. Lewitujesz. Jakaś gruba baba szykuje haczyki. Takie ostre i zakrzywione jak na dużą rybę. Będziemy łowić ryby? 
  • Wkracza "specjalistka od repasacji" i sprawnie owymi haczykami łata mega dziurę, którą natura pozwoliła sobie zrobić w Twoim ciele. Prawie pogwizduje z radości, że tak dobrze jej idzie i jaki to mąż będzie od tej pory zadowolony. Dziwka!


Sala:
  • Jest już nawet fajnie. Jesteś kangurem, bo masz z przodu dużą kieszeń z brzucha. Dostajesz białą kreację uszytą z prześcieradła (obwód 300 cm) z dekoltem do pępka. Od tej pory co 30 minut usłyszysz zdanie: „proszę pokazać krocze”. Ale, że co? Ale, że dlaczego? Dopomóż Mi Panie!
  • Wyglądasz i pachniesz tak atrakcyjnie, że po 4 godzinach od powrotu z miejsca tortur postanawiasz przeczołgać się podstępnie do łazienki, aby ratować tą sytuację. Obok Ciebie "przepełzają" inne mamy - nówki sztuki. Niektóre "wiszą" na kijach od kroplówek (to te po cesarce!). 
  • Nigdy nie zapomnę miny położnej jak spotkała mnie w łazience, kiedy usiłowałam pomalować rzęsy i usta. Dali mi wtedy coś na uspokojenie i odholowali do łóżka z wielką dziurą na środku, z której wydostanie się było akrobacją godną olimpijczyka.
  • Obok w plastikowej misce leży ON. Chyba śpi. Podglądasz GO. Nie znasz GO jeszcze, ale powiedzieli Ci, że masz czekać aż zrobi kupę, pierwszą kupę o słodkiej nazwie „smółka”. To czekasz.


To co dzieje się potem to prawdziwy ARMAGEDON i chyba materiał na zupełnie inny "odcinek".
Do zobaczenia w świecie z NOWYM:)
ewa

photo: fotolia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...