Długo myślałyśmy czy ten temat poruszyć, bo to jakby przyznanie się do winy. Ale cóż... Kolejna babska kawa i kolejna usłyszana niemalże taka sama historia...Obojętnie obok tego niestety nie przejdziemy.
Pamiętacie podania o tym jak to mężczyzna polował, aby utrzymać kobietę swą i potomstwo całe. Ściągał ten mięśniak mamuta czy co tam jeszcze innego do swej jaskini, walczył maczugą z konkurencją o samicę, gotów zginąć za nią i to co stworzył w tej jaskini? Może i był durny jak ameba jakaś, ale instynktownie wykonywał swoją robotę dość poprawnie. Podziw w JEJ oczach, ogarnięcie jaskini z robali i szybki seks w rogu chałupy - to wszystko czego samiec potrzebował od NIEJ w zamian. No... czasem jeszcze z kumplami coś tam razem zadziałali.
Nastał jednak czas naszej, drogie lejdis, emancypacji, niezależności i tak pięknie zwanego równouprawnienia. A my to nazwiemy inaczej. Bo to jest zwyczajne gównouprawienie.
Samiec przystał chętnie na wrzucone przez NAS z radością nowe zasady i uznał, że właściwie to, że ON jest i oddycha - wystarczy. Resztą może zająć się ONA. ON - zarabia przecież. A ONA?
No babską sprawą jest przecież dbać o dom i dzieci rodzić a potem je wychować naturalnie.. A to, że przy okazji ONA jeszcze CHCE sobie popracować i zarobić na to wszystko - to w sumie dobrze i JEJ problem.
Ten proces poszedł tak daleko, że nastąpiło popierdolenie dosłownie wszystkiego.
To kobieta ma GO zdobywać, "zagajać" rozmowy, ściągać wzrokiem, to ONA powinna przeprosić pierwsza, to ONA ma się starać, kupować gifty, zaskakiwać, komplementować, że jest wspaniały, przystojny i taki odważny oraz męski. ON tego potrzebuje przecież - dowartościowania. Jak nie - to się załamie, będzie smutny a może nawet... wpadnie w depresję!!! Nie możesz powiedzieć MU nic prosto w gębę, bo się przestraszy lub obrazi (wrażliwy taki!!) i znowu trzeba będzie przeprosić. A podobno strach i "foch" to nasza specjalność. Ciekawe...
Jak któryś (chyba przez pomyłkę) przepuści Cię w drzwiach nie wywalając Ci przy tym oka łokciem lub (rety!) otworzy je przed Tobą, to zaczynasz się nerwowo rozglądać czy przypadkiem nie uczestniczysz w jakimś tajemnym ulicznym eksperymencie.
Teraz mamy czasy kiedy to MY przyciągamy mamuta do domu i jeszcze z niego 3 obiady na różne sposoby robimy i zupę na kościach. Mamy być szczupłe, proporcjonalne, przedsiębiorcze, dowcipne, seksowne, gospodarne, niezależne, oszczędne, wyczesane, wydepilowane, umalowane, nie bluźnić (bo to totalnie nie kobiece!), nie pić za dużo, nie truć, gotować jak gessler, biegać na siłowni, uprawiać ze 3 sporty ekstremalne, mieć pasję, być dziwką w łóżku i grzeczną łanią wśród JEGO kolegów. Ubierać się w to co jest w "jego guście", rano powiedzieć JEMU co ON ma na siebie włożyć i gdzie to wszystko się znajduje, potem to wyprać i wyprasować. Kwiaty w wazonie kobieto możesz mieć jak sobie je pod cmentarzem w drodze z pracy do domu kupisz lub przyniesie Ci je ojciec własny (ten na szczęście jest starszawy ciut i się jeszcze nie połapał, że czasy się zmieniły). Mamy nosić pończochy, szpilki i mieć cycki, które nie wiedzą co to grawitacja.
Jak się już zdarzy, że sobie z tym wszystkim poradzisz to i tak na koniec zostaniesz zapytana: czy to ciasto to jest z proszku, bo dobre takie?
A co w zamian? ON JEST i zarabia (czasem:)). Jest przecież taki mądry. Leży sobie i nawet nie pachnie, ale nie musi, bo jest mężczyzną wszak.
Owszem zdarza się czasem facet, który coś tam zrobi more lub jakoś zadziwia ogólną postawą, czyli np.: wchodzi do Ciebie sąsiadka a TEN stoi i prasuje. I słyszysz: WoW, och, ach, TY to masz faceta!!! Ale, że kurwa co? Że potrafi unieść żelazko do góry? A czy MY słyszymy jakiś aplauz jakiś jak posuwamy kosiarą po trawniku? Albo przemalowujemy ścianę w domu, bo są paluchy odciśnięte? Czy ktoś dyszy z zachwytu na widok babki, co wywala z bagażnika 4 opony, żeby je sobie na zimę w aucie wymienić? He?
Panowie! Czy Wy pamiętacie co to jest komplement? Podpowiemy: To takie miłe zdanie wypowiedziane pod czyimś adresem np.: "Jesteś piękna" lub nawet łatwiej... "Jesteś fajną babką". Fakty są takie, że nawet na wspólnym obiadku z samcem płacimy za siebie. Taka "zrzuta" na obiad:) heheh.
I żyjesz tak sobie kobieto z dnia na dzień. I pewnego dnia, tak mniej więcej po 30 roku życia, okazuje się, że TY jesteś stara (ON dojrzały), TY jesteś siwa (ON szronkowaty), TY jesteś gruba (ON ma brzuszek od piwka). To nie ON ma małego ptaka, tylko TY słabe mięśnie kegla. Poćwicz trochę zatem!
TY pojawiasz się z dzieckiem na plaży - wokół pojawia się pustka. ON pojawia się z dzieckiem - dzierlatki zlatują się jakby to był piesek mały, bo jakież to śliczne dzieciątko samczyk wyprodukował! Nie wiedziałyśmy, że facet potrafi sobie samodzielnie dziecko wyprodukować. hmm...
Chcemy powiedzieć, że bardzo fajnie to sobie wymyśliłyśmy.
I przecież, nie o to kaman żeby do czasów "puchu marnego" wracać, bo konie w galop poszły dawno i raczej ich łatwo zatrzymać się już nie da. Ale chyba jest gdzieś tego shitu środek jakiś. Tak, że My Wam coś a Wy Nam też... tak nie myląc płci. Żeby zadbać o siebie wzajemnie i pamiętać komu Bozia dała jaja.
Taka propozycja cicha i nieśmiała.
Czytałyśmy ostatnio artykuł, w którym autorka pisze o nowym "tworze" - mężczyźnie retroseksualnym. To taka wersja faceta, który bierze wzorce z przeszłości - bywa bezwzględny, ale rozumie też potrzeby swojej kobiety. Nie jest dla niego obciachem spędzenie kilku godzin z dzieckiem. Taki, który nie pieści się ze sobą, nie stoi godzinami przed lustrem a mimo to wygląda dobrze. Nie rozmawia w kółko o uczuciach tylko potrafi je pokazać. Nie boi się kontaktu z problemem. Taka odpowiedź na wzrost niezależności babek. Facet, który jest niezwykle męski mimo to, że angażuje się w sprawy domu i życia codziennego. Trochę dżentelmen, trochę twardziel i trochę nieporadny, ale nadal niezwykle męski intelektualista. Czyli pożądany efekt ewolucji jaka ma przecież miejsce dookoła i w każdej dziedzinie.
I są tacy... oj są!
I na koniec odpowiedź na pytanie z tytułu posta: Jaja urwałyśmy Wam MY same. I to był dość ruch ryzykowny, bo nie jesteśmy pewne czy ten organ potrafi odrastać.
Czytałyśmy ostatnio artykuł, w którym autorka pisze o nowym "tworze" - mężczyźnie retroseksualnym. To taka wersja faceta, który bierze wzorce z przeszłości - bywa bezwzględny, ale rozumie też potrzeby swojej kobiety. Nie jest dla niego obciachem spędzenie kilku godzin z dzieckiem. Taki, który nie pieści się ze sobą, nie stoi godzinami przed lustrem a mimo to wygląda dobrze. Nie rozmawia w kółko o uczuciach tylko potrafi je pokazać. Nie boi się kontaktu z problemem. Taka odpowiedź na wzrost niezależności babek. Facet, który jest niezwykle męski mimo to, że angażuje się w sprawy domu i życia codziennego. Trochę dżentelmen, trochę twardziel i trochę nieporadny, ale nadal niezwykle męski intelektualista. Czyli pożądany efekt ewolucji jaka ma przecież miejsce dookoła i w każdej dziedzinie.
I są tacy... oj są!
wrony dwie
p.s. dzięki dziewczyny za inspiracje!
To nie tak....
OdpowiedzUsuńBo gdyby on,ten staromodny Ony się znalazł to coś by się znalazło,żeby mu wypomnieć,że tego czy owego to on na pewno nie potrafi,a kolega z pracy owszem.
Płeć bez ptaka tak ma.
odnoszę wrażenie że autorka artykułu dostaje za mało pod nogę.
OdpowiedzUsuńUrywanie jader bez znieczulenia jest z pewnoscią mniej przyjemne niz wyrywanie zęba bez znieczulenia
OdpowiedzUsuńJa sie tak zastanawiam jak mozna miec mozg i wogole go nie uzywac ? Kobiety wy sie nei emancypujecie, wy sie degradujecie. Wasze myslenie jest na poziomie 2 letniego dziecka. Dla was jedt tylko biale lub czarne. A najgorsze jest to ze ZALEZY wam na stereotypach. Macie klapy na oczach niczym kon pociagowy i nie widzicie dalej niz czubek wlasnego nochala.
OdpowiedzUsuńjak mozna tak odrwacac sytuacje ze to teraz kobieta zarabia a facet nie ?! TO WY SAME idziecie do pracy, jesli jest inaczej to niech ktoras udowodni ze to maz je wysyla ! A jak bylo kiedys to wlasnie zona oczekiwala pieniedzy ! Klamstwem daleko nie zajedziecie. To my robimy co meskie a teraz nawet to co babskie. A wy co ? jak zmienaily sie kobiety ? Jestescie roszczeniowe, nic nie wnoscicie do zycie i tylko wystawiacie lapska po wiecej. Nie nalezy wam sie zaden szacunek ! Bo same tego szacunku nie dajecie ...
No, też się zastanawiam dlaczego żeś nie użył
Usuńjak zmieniały się kobiety? kobiety przez bardzo długi czas były zupełnie zależne od mężczyzn, nic nie mogły zrobić bez ich wiedzy zgody. Nie miały żadnych praw, wszystko musiałyśmy wywalczyć, pokazać na ile nas stać.
UsuńMówisz.. nic nie wnosimy do życia? Jeśli tak myślisz jesteś jakimś popapranym singlem, chorym anarchistą albo maniakiem gier komputerowych na którego nie chce spojrzeć żadna dziewczyna, jakby było inaczej to zapewne potrafiłbyś docenić trud kobiet włożony w życie rodziny no i oczywiście w związek (jeśli ktoś, czytający ten komentarz czuje się urażony to z góry przepraszam, nie każda osoba tego pokroju ma takie płytkie poglądy jak anonim, do którego słów się teraz odwołuję)
Wystawiamy łapska po więcej? lepiej zastanów się może ile przystojnych, inteligentnych mężczyzn chce się wiązać z brzydkimi nie wykształconymi kobietami które mają poziom inteligencji zerowy. Oczywiście działa to w dwie strony, kobieta inteligentna z większym prawdopodobieństwem zwiąże sie z mężczyzną który zapewni jej szczęśliwe i dostatnie życie. Ładna kobieta zwiąże sie z kimś równie przystojnym potrafiącym dbać o swoją higienę. Nie można jednoznacznie powiedzieć że to kobiety są złe, im się nie należy szacunek, a faceci to świętość. Każdy ma swoje za uszami i każdy pełni istotną role w życiu i społeczeństwie, jedno dopełnia się drugim.
urodzić się kobietą - o kurwa, jaki peszek ;D
OdpowiedzUsuń