wtorek, 28 lutego 2012

umowa z włosami


Zwyczajnie przywiązuję się do fryzjerów, mam atak paniki za każdym razem kiedy jestem zmuszona do zmiany i to nie dlatego, że mam obsesję na punkcie włosów – lubię je ok. bo są fajne i mamy ze sobą kumpelską umowę – ja o nie dbam i oddaje je w dobre ręce, a one starają się codziennie być piękne. 



No właśnie dobre ręce – stąd ta panika chyba, bo o takie nie łatwo… Aktualnie moje włosy są zachwycone – i często ostatnio słyszę, że są ok. J - to namacalny dowód, że nasza umowa działa. 

A mają prawo być zachwycone oj mają… Trafiły im się nie dobre a boskie, młode i męskie ręce J. Mogłabym chodzić do tych rąk J co dwa dni na masaż głowy. Ja nie wiem co te ręce sobie myślą, ale 15 minut masażu głowy podczas mycia przyprawia mnie o przyspieszone tętno J. Staram się być bardzo skupiona, panować nad napięciem mięśniowym i nad mimiką twarzy, żeby nie leżeć tam rozanielona, z otwartymi ustami, przygryzionymi wargami… ale nie daję rady. W sumie to chyba jednak dobrze bo facet lubi patrzeć, że sprawia kobiecie przyjemność i tym bardziej te ręce się starają. Ba, dodam rozkręcają się za każdym razem – normalnie masaż uszu czy też karku uznaję za rodzaj intymności i normalnie zareagowałabym natychmiastowo… ale nie daję rady. Te ręce robią ze mną co chcą – a to oznacza, że muszą być boskie…
…w swojej dziedzinie.

kasia

photo: behance.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...